3. religie sarmatów, scytów, saków, ariów i indoariów
ścieżka sarmatów, scytów, saków, ariów i indoariów prowadzi
od słowian wprost do wed i hinduizmu, a w dalszej kolejności do awesty i zaratusztrianizmu.
historycznie rzecz biorąc migracje prasłowian musiały się
odbywać przez 10.700 lat kilkakrotnie w obu kierunkach: od pierwszych siedzib
między renem i dnieprem do indii, iranu i z powrotem, za pośrednictwem syberii
lub bliskiego wschodu. i to tyle wstępu.
wśród plemion sarmackich
wyróżniamy roksolanów, jazygów, alanów, syraków, aorsów, jasów, osetyjczyków, symatajów i sarmatów królewskich. osetyjczycy, potomkowie alanów, szczycą się „eposem o nartach” – pieśnią o herosach
(olbrzymach). uczeni znawcy znaleźli w nim ślady scytyjskie, osetyjskie, alańskie,
sarmackie oraz czerkieskie, abchaskie, abazyńskie, karaczajskie, bałkarskie,
czeczeńskie i inguskie. daj boże zdrowie.
3. 1. bóstwa
zachowało się niewiele informacji o bóstwach.
nartowie byli
rasą olbrzymów (sosruko (trickster),
ylepsz, syrdon (trickster)). satanaja
była matką nartów, bóstwem matriarchalnym i boginią płodności (epos o nartach). w sadzie nartów rośnie cudowna jabłoń lecząca wszystkie dolegliwości przy pomocy braci ashara i ashartaga.
dyau był bogiem nieba a tleps pełnił rolę
boskiego kowala.
w sadzie nartów
rosła cudowna jabłoń lecząca wszystkie dolegliwości strzeżona przez braci ashara i ashartaga.
kiedy dochodzimy do indoaryjczyków, możemy już mówić o
bogach wed i awesty:
- indra – król
bogów,
- waruna – bóg nieba
i wód,
- mitra - bóg słońca,
- mitra - bóg słońca,
- agni – bóg
ognia.
3. 2. idee
religia sarmacka zawierała elementy matriarchatu. świadczą o tym groby uzbrojonych kobiet. uprawiano
kulty słońca i ognia (sarmaci), o czym świadczą małe terakotowe ołtarzyki,
źródeł (scytowie), czy zmarłych (sakowie). sarmaci i scytowie uważali, że życie
pozagrobowe stanowi kontynuację życia ziemskiego. w życie pośmiertne na pewno
wierzyli ariowie.
ceremonie były dopasowane do pór roku i odprawiane
przez całą wspólnotę, w kręgu domowym lub na terenie świętych gajów (scytowie). ariowie na pewno
wytworzyli warstwę kapłanów. ariowie składali ponoć krwawe ofiary. pili sok haoma wyrabiany z narkotycznej rośliny
o tej samej nazwie. indoeuropejczycy praktykowali picie somy.
u scytów pojawia się wyobrażenie sfinksa – lwa z głową i piersiami kobiety.
scytowie pozostawili po sobie (razem z turkutami,
pieczyngami, oguzami i połowcami) kamienne
baby przedstawiające podobno osoby pochowane w grobie. figury stoją na
baczność, mają przykrótkie nogi, w dłoniach trzymają tajemnicze naczynia, mają
wyraźnie zaznaczone cechy płciowe.
podobieństwo kamiennych bab do bab pruskich zostało pokazane w rozdziale 2. 9. 4. 3. przedmioty
kultu (słowian).
scytowie czcili chenety,
figurki kultowe o wysokości ok 25 cm, zakończone jednostronie lub drustronnie
wyobrażeniem głowy zwierzęcia (barana,
wołu), z gliny, metalu, kamienia.
chenety łączone są z kultem domowego ogniska, kultem przodków lub przedstawiane jako
substytut ofiary.
scytowie nosili na piersi pektorały, biżuterię religijną zamykaną od tyłu, a na szyi torkwesy - okrągłe otwarte naszyjniki o
zdobionych zakończeniach, z brązu lub złota, rzadziej srebra.
ze scytami możemy łączyć erę pontyjską (bosporańską), która rozpoczęła się od 297 pne czyli od przyjęcia tytułu królewskiego przez mitrydatesa i kristesa. datowanie według tej ery było w użyciu do końca iv v.
ze scytami możemy łączyć erę pontyjską (bosporańską), która rozpoczęła się od 297 pne czyli od przyjęcia tytułu królewskiego przez mitrydatesa i kristesa. datowanie według tej ery było w użyciu do końca iv v.
3. 2. 1. sarmaci, scytowie
a wojna
scytowie byli podobno bardzo krwawym narodem. taką gębę
przyprawił im herodot.
herodot napisał, że scytowie wypijali krew pierszego
zabitego wroga, ze skóry i skalpów robili kołczany, rękawiczki i odzież, pili
sfermentowane mleko klaczy, przymierza zatwierdzali wypiciem krwi, do
wznoszenia toastów używali czaszek zabitych wrogów, czasami oprawionych w
złoto, do uczty byli dopuszczani tylko ci mężczyźni, którzy mieli taki puchar
sporządzany z czaszki własnoręcznie zabitego wroga. dlaczego taki fantasta w typie
curzio malaparte jest uznawany za wiarygodnego, a polscy kronikarze nie, jest
dla mnie nie do pojęcia.
w każdym razie scytowie uważali, że zdobnictwo ma wpływ na
siłę broni, dlatego ozdabiali ją dzikimi drapieżnymi zwierzętami, jak orzeł czy
gryf, szponami, pazurami, oczami dzikich zwierząt. pędzący jeleń wyryty na
broni miał zapewnić szybkość, siłę, zręczność i celność. był to więc rodzaj
magii sympatycznej.
herodot opisywał gryfy jako motywy rzeźb, płaskorzeźb,
fresków i malowideł w domu króla scytów skylosa.
scytyjscy szamani przygotowywali skytikon, toksynę do zatruwania strzał (v w pne). była to mieszanina
jadu żmij i ich rozłożonych ciał, ludzkiej krwi i ekskrementów zakopywana w ziemi
do całkowitego przegnicia. powodowała nekrozę (martwicę), puchnięcie nóg i rąk,
torsje, potworny ból, drgawki i śmierć. jeżeli ofierze udało się przeżyć, to po
jednym lub dwóch dniach pojawiała się gangrena wywołana przez bakteria z
ekskrementów i krwi. receptura trucizny była powszechnie znana i wzbudzała
strach we wrogach. może to jedynie wymysł propagandowy?
sarmaci czcili ponoć boga wojny o nazwie „nagi szamir”, którym była perska szabla
wbita w ziemię. to raczej należy między bajki włożyć.
Waldemar Mierniczek
Komentarze
Prześlij komentarz